Cały rok czekałyśmy na to święto…

Moi rodzice po wojnie zamieszkali na Szelągu, na ulicy Ugory. Szeląg był bazą wypoczynkową Starego Miasta. Były tutaj dwa takie miejsca odpoczynku. Ogród Strzelecki i dalej wzdłuż Warty był drugi tak zwany letni ogród restauracyjny, znacznie mniejszy.

Za moich czasów pamiętam koncert młodziutkiej wówczas Haliny Frąckowiak i obchody Sobótki, poznańskich Wianków na Świętego Jana. My dzieciaki cały rok czekałyśmy na to święto. Ludzie z centrum miasta musieli kupować bilety, ale my miejscowi ich nie potrzebowaliśmy. Po prostu zabieraliśmy koce i szliśmy na skarpę. Na drugim brzegu była urządzona scena. Imprezę prowadził Stanisław Strugarek. Warta mieniła się lampionami, po rzece płynęły udekorowane łódki, stateczki, tratwy. Na wodę puszczano wianki z życzeniami. Na zakończenie odbywał się pokaz sztucznych ogni.

W latach 60tych ten budynek restauracyjny zamieniono na Dom Aktora a potem powstała tu Izba zatrzymań dla nieletnich.