Ogród był ogrodzony płotem…

Moi rodzice wybudowali się na Ugorach 1934 roku. Przeprowadzili się tutaj jak miałam osiem lat i pamiętam, jak przed wojną odbywały się na Szelągu zebrania, ja w nich nie uczestniczyłam, byłam za mała.
Ogród był podzielony na dwa tarasy na dolnym był plac zabaw i huśtawki. My jako dzieci tak marzyliśmy o tych huśtawkach, ale Ogrodu pilnował jakiś człowiek i nas
zawsze przeganiał, Ogród był wówczas ogrodzony płotem. Wchodziło się do niego za opłatą.

W czasie wojny restauracje prowadził Niemiec a po wojnie Polak. Na Szelągu na wolnym powietrzu odbywały się wieczorki taneczne. Miało to duże powodzenie, po wojnie w 1945-1946 młodzież lubiła się bawić. Nie było wtedy opłat, była muzyka i tańczyliśmy na takim drewnianym parkiecie. Przed restauracją były stoliczki i można było zamówić dania.